Sobolewskie zabytki usytuowane wzdłuż drogi łukowskiej

Prawa autorskie do tekstu i zdjęć: Danuta Kalinowska

Pierwsze dane dotyczące istnienia wsi Sobolew datowane są na XV wiek, wówczas wieś należała do parafii Kochów i była własnością Jana Ciołka z Żelechowa. Począwszy od drugiej poł. XIX wieku osada Sobolew zaczęła rozwijać się dynamiczniej, dzięki traktowi handlowemu, który prowadził do Wisły i łączył Podlasie z ziemią radomską. Szosa z Łukowa przez Żelechów, Gończyce do Sobolewa została przeprowadzona około 1880 r.1 Znaczny wpływ na rozwój miejscowości miała także nowo wybudowana linia kolejowa określana mianem kolei wiedeńsko-petersburskiej, która przechodziła właśnie przez osadę Sobolew. Na początku XX w. majątek sobolewski należał do rodziny Łaskich, których przedstawicielem był Zygmunt Łaski. Właściciele skorzystali z korzystnej sytuacji ekonomicznej i rozparcelowali dobra sobolewskie, jak głosi wieść ludowa, początkowo wydzielił on dobra nadając im nazwy od imion swoich dzieci: Teofilów (Teofil), Walerków (Waleria), Milanów (Emilia) i Stefanów (Stefania – nieślubna córka właściciela dóbr), pozostała część majątku nosiła miano Sobolew-Place. Po parcelacji resztówkę po dobrach sobolewskich kupili przed I wojna światową Franciszek i Julia Świderscy.2

Milanów to kolonia znajdująca się na wschód od traktu kolejowego, usytuowana przy drodze do Żelechowa, obecnie jej nazwa jest zniesiona, a teren należy do wsi Sobolew. W tej części w 1901 roku wydzielony został Folwark Walerków, dane te zostały umieszczone w spisie powszechnym z 1921 roku. Według informacji znajdującej się w tymże spisie w folwarku znajdował się jeden budynek mieszkalny, w którym zamieszkiwało osiem osób (3 mężczyzn i 5 kobiet) narodowości polskiej, wyznania rzymsko-katolickiego. Zespół dworsko-folwarczny został wzniesiony na początku XX wieku.3 Jest to budynek drewniany, kryty dwuspadowym dachem, rozplanowany na planie prostokąta, od frontu znajdują się dwa ganki. Dworek został obmurowany po 1970r i z tego powodu nie został wpisany do rejestru zabytków.4 Wokół dworku znajduje się założony na początki XX wieku park krajobrazowy z piękną i charakterystyczną aleją kasztanową, Wokół posesji znajdują się obecnie pozostałości po murowanym parkanie, natomiast na końcu alei kasztanowej znajduje się brama wjazdowa z zachowanym jednym skrzydłem metalowym, do którego zamocowana jest furta. Na tymże skrzydle widnieje data 1939r. Przed dworkiem znajduje się oryginalna, kopczykowata kapliczka Maryi Panny, murowana, wykonana z kamienia polnego. Legenda głosi, że pod tą kapliczką mogą znajdować się zwłoki żony któregoś z właścicieli Walerkowa oraz zakopana obok nich szkatuła z kosztownościami. Wiadomo też, że jednym z właścicieli tego majątku, był przez kilka lat, do roku 1967, niejaki Stanisław Charliński, którego pierwsza żona zmarła na raka piersi; możliwym jest więc, że zwłoki tej kobiety zostały pochowane pod kamienną kapliczką. Stanisław Charliński ożenił się po raz drugi z Janiną Gnatowską i wyprowadził z Sobolewa sprzedając swoją część majątku rodzinie Płatków. Wiadomo też, że ten mężczyzna hodował ogromne psy myśliwskie, które były przyczyną sporu sąsiedzkiego.

Właściciele folwarku:

  • w latach 1910-1938 Antoni Wiktor Korybut–Daszkiewicz (z innych źródeł: Antoni Michał Ryszard) – adwokat i jego żona Wiktoria Korybut-Daszkiewicz5
  • w latach 1938-1970 – Jan i Maria Zadura6 ( nauczyciel pracujący w szkołach w Sokole i w Gończycach, kierownik szkoły w Sokole w latach 1953-19667
  • niepotwierdzona informacja od Pani Wiesławy Płatek: przez kilka lat właścicielem części dworku po stronie zachodniej był Stanisław Charliński z żoną, do 1967r.
  • od 1970 do chwili obecnej współwłaściciele: Izabela i Franciszek Pielak oraz Wiesława i Zygmunt Płatek

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ciekawostki na temat kolejnych właścicieli Walerkowa

W latach 1910-1938 właścicielem Walerkowa był Antoni Wiktor Korybut – Daszkiewicz, z zawodu adwokat, z innych źródeł Antoni Michał Ryszard Korybut-Daszkiewicz – sędzia (omyłkowy wpis osoby tworzącej drzewo genealogiczne), ur. 1872 w Stelmachowie, par. Tykocin, woj. podlaskie, zmarły w 1946r., pochowany na cmentarzu w Sobolewie. Żoną adwokata była Wiktoria Korybut-Daszkiewicz zd. Owczarczyk lub Owczarek, ur.1878, brak danych na temat daty śmierci. Z kolei rodzice Antoniego to: Konrad Adam i Antonina Helena Korybut-Daszkiewicz. Małżeństwo Antoniego i Wiktorii doczekało się jednego dziecka – syna: Wojciech Korybuta-Daszkiewicza.

Małżeństwo Wiktorii i Antoniego Korybut-Daszkiewicz miało korzenie szlacheckie. Korybut jest herbem szlacheckim (w polu czerwonym księżyc na opak, złoty, z krzyżem zdwojonym zaćwieczonym na barku takimż i z gwiazdą w środku złotą. W klejnocie mitra książęca)8, którym posługiwały się rody: Daszkiewiczów, Galińskich, Korybutów, Łahiszyńskich, Nikitiniczów, Orłowskich, Puryckich, Rosołów, Więcławeków, Wiśniowieckich, Woronieckich, Woronieckich Korybutów, Woronieckich ze Zbaraża, Zbaraskich, Zbarazkich, Zdanowiczów, Żdanowickich.9

 

 

 

 

Losy tej rodziny zostały opisane w powieści Stanisława Łukasiewicza pt. ”Okupacja”, wspomina Korybutów-Daszkiewiczów zniekształcając ich nazwisko i nazywając Kropkiewiczami, autor opisuje ich tak: „Kiedyś w okresie pierwszej młodości adwokat posiadał gdzieś w niedalekiej okolicy odziedziczony po ojcu spory majątek ziemski, który – nie sprzeniewierzając się w niczym tradycji polskich ziemian – przepił i przebalował. Pozostały kawałek sprzedał i nabył resztówkę pod Bolesowem10, Wyderków11 będący obecnie w posiadaniu Pokorów12. Wkrótce jednak zmuszony był z kolei i tę posiadłość spieniężyć na pokrycie długów. Mająteczek nabył Pokora, który opowiadał mi przy lada okazji, malowniczo i z upodobaniem, ile to po Kropkiewiczu w piwnicy, domu i na strychu zastał butelek po wódce, po najróżniejszych likierach, winach i szampanach. Przysięgał, że on setnej części tego wszystkiego co wypito w tym dworku, nie wypił w ciągu całego swego życia. Butelki posiadały najfantastyczniejsze etykiety ze skomplikowanymi nazwami trunków, o których istnieniu Pokora nie miał nawet żadnego pojęcia. W chwili, gdy Kropkiewicz sprzedawał Wyderków na majątku wisiała już spora suma długów; musiał je oczywiście natychmiast spłacić, pozostała niewielka kwota zdewaluowała się wkrótce po wybuchu wojny, i Kropkiewicz z gruntu znienawidził Pokorów, mając do nich gorzką pretensję, iż za darmo zabrali mu majątek. Kupił w Bolesowie mały domek z ogródkiem, gdzie zamieszkał z żoną i żył zupełnie skromnie. Mecenas był staruszkiem już blisko osiemdziesięcioletnim, ale wszystkich starał się utrzymywać w przeświadczeniu, że ma ponad dziewięćdziesiąt lat. Wysoki, suchy, czerstwy wychodził z kijkiem na wolniutki spacer stale o tej samej godzinie dnia. Sławny był w osadzie z tego, iż nieustannie przepowiadał koniec wojny na połowę następnego miesiąca.”13

Wiadomo, że ten niewielki dom z ogródkiem istnieje do dziś, znajduje się pod adresem Sobolew ul. Sądowa 18 i nadal należy do spadkobierców rodziny Korybut-Daszkiewicz. Lokalizacja domu była dla adwokata niezwykle korzystna, gdyż kilka domów dalej, w domu państwa Matosków znajdował się przed wojną Sąd Grodzki (do 1939r.), budynek istnieje do dziś pod adresem Sobolew ul. Sądowa 24.

Dalsze losy rodziny Korybut-Daszkiewicz wiążą się z życiem Wojciecha Korybuta-Daszkiewicza (ur.24 XI 1914) i jego żony Kazimiery Korybut-Daszkiewicz (ur. IX 1903), którzy po wojnie z oczywistych względów zarzucili umieszczanie herbu Korybut i posługiwali się tylko nazwiskiem Daszkiewicz. Prowadzili w czasie wojny restaurację, początkowo w swoim miejscu zamieszkania, gdzie uprzednio Antoni Korybut-Daszkiewicz udzielał porad prawnych; lokal był jednak mały, dlatego wkrótce przeniesiono go do „kilku izbowego lokalu, przejętego po składzie trumien”14, gdyż właściciel tego lokalu był zagrożony prześladowaniami żandarmerii niemieckiej, prawdopodobnie w związku z żydowskim pochodzeniem. Wydaje się wielce prawdopodobnym, że mogło chodzić o nieistniejący już budynek Państwa Żochowskich usytuowany na rogu ulic Rynek i 3-go Maja w Sobolewie. Małżeństwo Wojciecha Daszkiewicza z Kazimierą Kozakówną Wierzbicką (wdową po przedwcześnie zmarłym policjancie Wierzbickim z Żelechowa) było udane. Kazimiera Korybut-Daszkiewicz miała z pierwszego małżeństwa syna – Zdzisława Wierzbickiego, który zginął tragicznie, w wieku 11 lat. Wieść gminna głosi, że podczas ćwiczeń wojskowych pod Maciejowicami śmigło urwało dziecku głowę . Łukasiewicz określa Wojciecha jako przystojnego, ale gapiowato naiwnego, tępego i głupkowatego15, pisze jednak, że nie wyszedł on źle na małżeństwie, gdyż jego żona pogodna, obrotna, miała smykałkę do interesów, dzięki czemu wiodło im się dostatnio. Z tego małżeństwa na świat przyszła jedyna córka Krystyna Daszkiewicz, która wyszła za Jana Rękawka i jak głosi miejscowa opowieść wsławiła się w społeczeństwie niezbyt dobrze, bowiem utożsamiana była z tym, że z łatwością przejmowała cudze, drobne mienie; czy było to jednak prawdą trudno powiedzieć. Rodzina Korybutów-Daszkiewiczów ma mogiłę na cmentarzu parafialnym w Sobolewie, wiadomo o tym tylko z relacji rodziny, gdyż nie ma tablicy pamiątkowej informującej o tym kto jest tam pochowany.

Mogiła rodziny Korybut Daszkiewicz, brak tablicy pamiątkowej, informacja zaczerpnięta od mieszkańców Sobolewa. Rzeźba anioła ustawiona jest na postumencie, do którego przymocowana jest kamienna tablica z napisem: ”Zdzisio Wierzbicki/ żył lat 11/ zginął śmiercią tragiczną dnia 12 V 1935 r./ pokój jego duszy”. Fotografia autorki.

 

 

 

Kolejnymi właścicielami Walerkowa w latach 1938-1970 byli: Jan (ur.1894-zm.15-03-1978) i Maria ( ur.1896-zm. 3-03-1968) Zadura. Jan Zadura nauczyciel pracujący w szkołach w Sokole i w Gończycach, uczył matematyki i języka rosyjskiego, zapamiętany został przez swoich uczniów jako poważny stateczny nauczyciel, który potrafił żartować z dziećmi, ale jednocześnie był bardzo wymagający i zasadniczy;16 był kierownikiem szkoły w Sokole w latach 1953-196617. Ze wspomnień okolicznych mieszkańców, wynika, że Jan Zadura był dobrym nauczycielem, ale jednocześnie w sprawach gospodarskich i organizacyjnych nie radził sobie najlepiej. Nad funkcjonowaniem domu czuwała jego małżonka, operatywna i zorganizowana kobieta. Dzieci w/w to: Karol Zadura i Zofia Zadurówna Waślicka. Karol Zadura (ur.1925-zm.17-04-1980) ożenił się z Anną Stefanią Kłoczewską (ur.11-07-1927-zm.2005) sędzią, pracował jako lekarz i przyjmował pacjentów w ośrodku zdrowia w Sobolewie, natomiast jego siostra Zofia, wyszła za mąż za Jana Waślickiego, oboje byli farmaceutami. Ojciec Jana Waślickiego, również Jan Waślicki, był farmaceutą i prowadził swoją aptekę w Sobolewie. Początkowo Jan i Zofia Waśliccy zatrudnieni byli w aptece w Otwocku, jednak na skutek czynionych starań zostali przeniesieni do apteki w Sobolewie przy ulicy Kościuszki. Mieli jedynego syna Tadeusza, nazywanego zdrobniale Tadzikiem, który obecnie mieszka pod Warszawą.

 

 

 

 

 

 

Od 1970 do chwili obecnej współwłaścicielami dworku są Izabela i Franciszek Pielak oraz Wiesława i Zygmunt Płatek. Przeprowadzili częściowy remont dworku, obmurowali go, przykryli blachą, z tego powodu dworek nie został wpisany na listę zabytków. Otoczenie dworku, nie zostało mocno zniekształcone, pozostawiono bramę wjazdową i prowadzącą od niej aleję kasztanową, pozostawiono zabudowania gospodarcze i przyległy sad, nie ma już istniejących uprzednio klombów paprociowych usytuowanych przed dworkiem. Ciekawostką jest, że jednym z mieszkańców dworku w okresie wojny był nauczyciel pochodzenia żydowskiego Pan Mosek, wysiedleniec z poznańskiego, który prowadził tajne komplety dla kilkorga dzieci z Sobolewa; wspomina o tym Daniela Doktorówna Mikulska, późniejsza nauczycielka j. polskiego i dyrektor szkoły w Sobolewie.18 Ważnym i intrygującym mieszkańcem dworku był Stanisław Łukasiewicz (ur.31-05-1907- zm. w 1996) – pisarz, absolwent Uniwersytetu Warszawskiego, humanista. W czasie II wojny światowej pracował jako urzędnik w Warszawie oraz w Sobolewie. Po wojnie przez krótki czas był dyrektorem w biurze prasowym Krajowej Rady Narodowej, pracował też w „Głosie Wielkopolski. Ostatnie 30 lat życia spędził na emeryturze, nie zaniechując wszakże pisania książek. Wybrane dzieła autora to: „Nauczyciele” (pierwsze wydanie: Księgarnia Ferdynanda Hoesicka, 1936), „Okupacja” (pierwsze wydanie: PIW, 1962), „Kraina lat szczęśliwych” (KiW, 1969), „Byłem sekretarzem Bieruta. Wspomnienia z pracy w Belwederze w latach 1945-1946” (KAW, 1987). Powieść pt. „Okupacja”19 jest wspomnieniem, relacją wydarzeń z czasów wojny i okupacji, które miały miejsce w Sobolewie. „Łukasiewicz nie pochodził z Sobolewa, ale został zatrudniony w charakterze weterynarza, był powszechnie znany, gdyż kolczykował trzodę chlewną i bydło. Wiedział bardzo dużo, gdyż miał dobre układy z Polakami i z Niemcami. I przy bimbrze niejeden język się rozwiązywał. Po wojnie jeszcze kilka razy odwiedził Sobolew, ale po wydaniu książki nie był już chyba mile widziany. Z tego co pamiętam to książkę napisał dość przewrotnie, gdyż nazwy miejscowości pozmieniał ale nazwiska zostawił prawdziwe, podobnie opisy sytuacyjne tak więc ogólnie było wiadomo co kto z kim i co robił za okupacji.”20

 

 

 

 

 

 

 

Poruszając się dalej drogą w kierunku Gończyc , po południowej stronie drogi znajduje się miejsce zasługujące na szczególną uwagę, znajdował się tam Folwark Emerytka stanowiący część wsi Sokół, który został wydzielony z dóbr sokolskich przez Ignacego Łukoskiego w 1898 roku, a następnie sprzedany w 1908 roku emerytowanemu wojskowemu Stanisławowi Wiszowatemu. W 1911 roku majątek ponownie zmienił właściciela, nabyła go Maria Rodziewiczówna za 10250 rubli w złocie. Pisarka po dwóch latach majątek podzieliła na trzy części nadając im nazwy: Emerytka, Ustronie i Drobina. Pisarka mieszkała w swoim dworku Emerytce wraz z przyjaciółką, prawdopodobnie partnerką życiową Jadwigą Skirmunttówną (młodszą o 11 lat), przedstawianą jako daleka krewna. Relacja ta była określana przez Skirmunttównę we wspomnieniach niemieckim słowem Wahlverwandtschaft, oznaczającym „powinowactwo duchowe”/„powinowactwo z wyboru.21 

Maria Rodziewiczówna majątek ten sprzedała w 1914 roku. Sama Emerytka została zakupiona przez Jadwigę Skirmunttównę, a następnie w 1920 majątek nabył Józef Babik. Dwór spłonął 15 IX 1939 roku, właściciel zginął od kul niemieckich żołnierzy tego samego dnia, a jego ciało spłonęło w pożarze dworu i zabudowań. W miejscu, gdzie znajdował się dworek Emerytka znajduje się pośród zarośli niewielkich rozmiarów kopiec, na którym umieszczona jest tablica pamiątkowa i krzyż. Miejsce jest żywe w pamięci miejscowych.

 

 

 

 

 

 

 

 

„Dom był duży, drewniany, strzechą kryty, od południa z wielką szklaną werandą. Obok szumiał sosnowy las. Około Emerytki jest Drobinka. W Drobince znajdował się dom wypoczynkowy dla studentów Uniwersytetu Warszawskiego.22 Drobina została zakupiona w 1914 roku przez warszawskiego mecenasa Leona Papieskiego i jego małżonkę Marię, od 1917 roku przeszedł w ręce wdowy po Leonie Papieskim, a następnie od 1921 roku majątek został podarowany Uniwersytetowi Warszawskiemu.23 Do dziś na ścianie budynku widnieje wmurowana tablica pamiątkowa: „Towarzystwo bratnia pomoc SUW. Kolonia akademicka imienia Leona Papieskiego”. Dziś dworek stanowi prywatną własność, trudno go znaleźć, gdyż usytuowany jest na zboczu pagórka, okolony lasem i zaroślami.

 

 

 

 

 

 

 

 

Ustroniu mieszkała właścicielka wydawnictwa Gebethner i Wolf-Wolfówna24, zaś nabywca majątku był znany warszawski wydawca dr. Józef Wolff. Na potrzeby rodziny Wolfów wzniesiono tam dworek drewniany otoczony parkiem krajobrazowym, który zasiedlony był przez 14 osób (3 mężczyzn i 11 kobiet), mieszkańcy byli rzymskimi katolikami, tylko 2 z nich było ewangelikami. W międzywojniu w majątku tym mieszkała Wanda Antonina Wolfówna (1897-1987), właścicielka dworu od 1918r, która ofiarowała dla kościoła w Gończycach obraz własnego autorstwa oraz książki do biblioteki parafialnej.25 Obecnie majątek ten należy do rodziny Wiśnickich, którzy prowadzą tam garbarnię. Prawdopodobnie majątek został zakupiony długo po wojnie.26

 

 

 

 

Do opisania historii przepięknych dworków i folwarków usytuowanych wzdłuż drogi relacji Sobolew-Gończyce zachęciły mnie wielokrotne powiadania mojej mamy Michaliny Zychory zd. Pędzierskiej, wspominki z jej czasów młodości, nauki i wreszcie pracy. Moja mama pochodzi z miejscowości Wola Korycka Dolna, którą określano mianem kolonii. Uczęszczała do szkoły w Sokole, mogła zatem przechodzić koło majątku Drobina, jednak zupełnie tego miejsca nie pamięta, do dziś nie znała drogi dojazdowej, zapytana o powody takiego stanu rzeczy, odpowiedziała, że kiedyś dzieci nie miały czasu wolnego, albo się uczyły, albo pasły krowy, albo pomagały w gospodarstwie. Nie było czasu na chodzenie po okolicy; nie znała tego domu, pamiętała jedynie sprzed ponad 50 lat, że przy jednej z małych dróżek był gdzieś jakiś pomnik lub krzyż. Okazało się, że krzyż i tablica są nadal, to jest miejsce upamiętniające zabicie Jana Babika i spalenie Emerytki. Mama i jej rodzina związana była z rodziną Zadurów, gdyż jako dziecko pomagała wraz rodzeństwem w ich gospodarstwie, Jan Zadura był jej nauczycielem i mama bardzo dobrze go wspomina do dziś. Po szkole, w wieku 18 lat moja mam zaczęła pracować jako pomoc apteczna w aptece Zofii i Jana Walickich, również u nich mieszkała, nie skorzystała z propozycji pomocy przy kontynuowaniu nauki; przez całe życie, 51 lat pracowała w jednym zakładzie pracy – w aptece w Sobolewie, wspomina ten czas z rozrzewnieniem. Do dziś ma kontakt z synem aptekarzy Tadeuszem „Tadzikiem” Waślickim i dba o grób swoich pracodawców. Przygotowując się do konkursu pojechałam z mamą również do Walerkowa, tam była okazja do spotkania z Panią Wiesławą Płatek –seniorką rodu, i rozmowy o dawnych czasach. Myślę, ze udział w konkursie był ważny nie tylko dla mnie, dla mojej mamy to chwila zadumy o przeszłości. Uderzyła mnie jednak nieubłagalność mijającego czasu, zacieranie się w ludzkiej pamięci osób, nazwisk, dat i wydarzeń. I dziś wiem, że sto lat to bardzo krótko. Dziś w Sobolewie są inne nazwiska, inni ludzie, a o tym co wydarzyło się niespełna 100 lat temu mało kto pamięta. Wielka szkoda. Pracę napisałam przy pomocy mojej mamy Michaliny Zychory, Mirosława Matoska, Pani Krystyny Bondel, Pani Wiesławy Płatek i Pani Izabeli Pielak.

Bibliografia i źródła internetowe: